Krew
Nigdy nie kochał życia, nigdy nie wyobrażał sobie, żeby się bał kiedykolwiek śmierci, on który właściwie tak dawno już żyć przestał.
Ostatnim nadludzkim wysiłkiem woli stłumił lęk i zdmuchnął świecę.
Ciemność kojąco wpłynęła na niego, te głośne szmery w lewym boku przycichły, oddech stał się swobodniejszy. Długą chwilę starał się zasnąć — napróżno.
Wtem na ścianie, przy której stało jego łóżko, ujrzał smugę światła. — Ona nie śpi — pomyślał.
Ale smuga rozszerzała się coraz bardziej i w drzwiach ze świecą w ręku ukazała się ona.
Na jej widok chciał głośno zawołać: Ado!
, ale zaledwie zdołał coś podobnego do jej imienia wyszeptać... Spostrzegł własną niemoc i na nowo zdjął go wielki przestrach.
— Co się stanie? co się stanie?
— szeptał w myśli.
Ona przystąpiła szybko do łóżka i zbliżyła świecę do niego — musiała zobaczyć przerażającą zmianę, bo nagłym ruchem postawiła świecznik na stoliku i przypadła twarzą
do jego twarzy...
Do obnażonej niemal zupełnie piersi swej tuliła głowę jego, która bezwładnie opadała na poduszki.
Nie dbała o to, że bardzo lekki negliżyk, który zarzuciła pobieżnie na koszulę, usunął się niemal z jej ramion; pół-oszalała okrywała pieszczotami jego głowę...
Zygmunt, jakby siłą jej woli zniewolony otworzył bardzo szeroko oczy i wpatrywał się w nią.
— Nie umarłeś! — zawołała - nie umarłeś!
Zaczęła płakać i śmiać się na przemian.
— Jam ciebie nie warta, przezemnie męczysz się tyle bezsennych nocy, wiem... Chory byreś dawno, wiem... serce... teraz do reszty...
to moja wina...
On pojął widocznie znaczenie jej słów i uśmiechnął się uśmiechem nieprzebranej litości i przebaczenia.
Zrozumiała, że przychodzi z ofiarą swoją, że późno czuła ogromną wzgardę i wstręt do siebie, czuła potrzebę oskarżenia się. Uderzyła w wielki płacz.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 Nastepna>>